Do czego potrzebne Ci są emocje?

Czy miałaś kiedyś ochotę zapakować wszystkich domowników na statek kosmiczny i wysłać ich na księżyc albo jeszcze dalej? Albo wyjść z domu i nigdy więcej nie wrócić? Ja tak miewam. Od czasu do czasu. A miewam tak najczęściej, kiedy zapominam o sobie. Kiedy staram się bardzo o to, żeby zadbać o wszystkich dookoła, a siebie stawiam na ostatnim miejscu, po tym, jak już załatwię tego dnia wszystkie sprawy, które mam do załatwienia.

Może zdarzyło Ci się na przykład wykrzyczeć swojemu mężowi, że zbyt dużo czasu spędza w pracy, a Ty czujesz że wszystko inne jest dla niego ważniejsze od Ciebie? To teraz uważaj. Oddychaj spokojnie, bo to co teraz przeczytasz, może Cię conajmniej zdziwić. Ty wcale nie jesteś na ostatnim miejscu na liście priorytetów swojego męża. Jesteś na ostatnim miejscu na SWOJEJ liście. I to wcale nie jest tak, że inni nie widzą, albo nie szanują Twoich potrzeb. To TY ich nie zauważasz i to Ty je ignorujesz.

Skąd o tym wiem? Bo istnieje taki mechanizm, opisany przez psychologów, który nazywa się projekcją. Działa w ten sposób, że to, co jest dla nas trudne, czego nie chcemy zobaczyć w sobie, projektujemy na innych. I tak, dokładnie, zgadłaś. Projektujesz na innych poczucie, że nie jesteś ważna, że Twoje potrzeby nie są ważne i nie są widziane przez Twoich bliskich. Do tego może masz też poczucie, że nie dostajesz wystarczająco dużo uwagi od innych, chociaż sama rozdajesz ją hojnie na prawo i lewo.

To nie od innych nie dostajesz wystarczająco dużo uwagi. Nie dostajesz tej uwagi od SIEBIE. No bo zastanów się przez chwilę. Kiedy ostatnio położyłaś się spać, bo byłaś zmęczona? Jak znam życie, kładziesz się spać, dopiero, kiedy zrobisz wszystko to, co masz jeszcze tego dnia do zrobienia. Albo kiedy w ciągu dnia usiadłaś na chwilę z gazetą i kawą. Hmmm… Nie pamiętasz?

Może dlatego, że sama stawiasz siebie w pozycji bycia w ciągłej dyspozycyjności dla wszystkich członków swojej rodziny. Bo przecież rodzina jest najważniejsza, czyż nie? A co z Tobą? Jaką rolę odgrywasz w swojej rodzinie? Czy jesteś równoprawnym jej członkiem? A może wpasowałaś się w służebną rolę i starasz się dogodzić wszystkim innym, tylko nie sobie?

Powiem Ci tak: jeśli chcesz dogodzić wszystkim, to zapomnij o tym. Zwyczajnie nie jesteś w stanie tego zrobić. Za to, kiedy zadbasz najpierw o siebie, będziesz w stanie lepiej zadbać o innych. Chcę Ci teraz napisać bardzo ważną rzecz. I mam nadzieję, że weźmiesz ją sobie do serca. Jesteś tak samo ważna, jak inni. Twoje potrzeby są tak samo ważne, jak potrzeby innych. Ani mniej ani więcej. Po prostu są tak samo ważne. Nie musisz rezygnować z siebie, żeby zadowalać innych w nadziei, że im więcej z siebie dasz, tym więcej dostaniesz w zamian.

Zacznij dbać o siebie. Zacznij wsłuchiwać się w swoje emocje, bo one są Twoim najlepszym sprzymierzeńcem. Twoje emocje, które odczuwasz jako przyjemne albo jako nieprzyjemne, pokazują Ci, że ważne dla Ciebie potrzeby są lub nie są zaspakajane. To takie proste. Po to mamy emocje, żeby z nich korzystać. Emocje są sygnałem dla nas, że coś ważnego się dzieje. Są posłańcem, który niesie wiadomość.

Kiedy Twoje potrzeby długo nie są dostrzegane, że już nie wspomnę o tym, że długo nie są zaspokajane, eskalują. Dzieje się tak, ponieważ pierwszy sygnał został przez Ciebie zignorowany. Twoje emocje stają się więc coraz bardziej intensywne, żeby mogły być przez Ciebie zauważone. I tak napięcie przekształca się we frustrację, frustracja w złość, a złość w gniew. A od gniewu już bliska droga do agresji.

To trochę tak, jakbyś gotowała wodę w garnku na gazie i przybiła do niego gwoździami pokrywkę. Para nie ma żadnego ujścia i w momencie zagotowania się wody, garnek rozpada się na kawałki raniąc i parząc wrzątkiem wszystkich dookoła włączając w to Ciebie. Zgodzisz się?

A teraz wyobraź sobie, że w pokrywce jest niewielki otwór. Kiedy woda zaczyna się gotować, nadmiar pary wydostaje się przez niewielką dziurkę. Dzięki temu Ty i Twoi bliscy jesteście bezpieczni. Dodatkowo do wody można dorzucić coś kilka składników i przy okazji ugotować pyszną pożywną zupę dla wszystkich.

Tak samo jest z emocjami. Kiedy nie okazujesz emocji, kiedy je ignorujesz, kiedy się nimi w ogóle nie zajmujesz, możesz być pewna, że wkrótce tak eskalują, że nie zniesiesz wewnętrznego napięcia i wybuchniesz przy jakimś drobiazgu, przez co oberwie się Twoim bliskim, a przy okazji Tobie też.

Jedyna skuteczna metoda panowania nad własnymi emocjami, to ich stopniowe uwalnianie. A uwalniasz je najskuteczniej, kiedy pozwalasz sobie je czuć, nazywasz je, odkrywasz, o jakiej Twojej ważnej potrzebie mówią i wreszcie szukasz takich strategii, dzięki którym Twoje potrzeby mogą być zaspokojone. A wtedy odczuwasz ulgę, zadowolenie, spokój i radość. Cudownie, prawda?

PS. Jeśli czujesz, że potrzebujesz zmian w swoim życiu zawodowym i/lub osobistym, umów się ze mną na bezpłatną konsultację przez telefon lub Skype i sprawdź, jak mogę Ci pomóc!