Bądź świadoma swoich emocji i potrzeb
Dzisiaj chcę Ci napisać trochę więcej o tym, jak świadomość swoich potrzeb i emocji pomaga podejmować dobre decyzje i dzięki temu być bardziej zadowoloną z siebie, ze swojego życia i ze swoich relacji. Chcę Cię przekonać dzisiaj, że warto zadawać sobie 4 ważne pytania: jak wyglada sytuacja? co czuję? czego potrzebuję? jaką strategię wybieram? Warto zadawać sobie te pytania, kiedy odczuwasz nieprzyjemne emocje, kiedy chcesz podjąć jakąś ważną decyzję, albo, tak jak ja na początku, codziennie wieczorem, analizując trudne sytuacje, z którymi mierzyłam się w ciągu dnia. Jak to działa w praktyce? Pozwól, że opowiem Ci o tym na podstawie moich dzisiejszych doświadczeń.
Ogólny kontekst
Jeśli mnie czytasz regularnie, to pewnie wiesz, a jeśli nie, to Ci napiszę, że mam w domu trójkę przedszkolaków: 5-letnie bliźniaki (chłopczyka i dziewczynkę) i 3-letniego synka. Jak się pewnie domyślasz, wyzwań z dziećmi mam sporo. Historia dotyczy mojego najmłodszego synka Michałka. No więc Michałek we wrześniu poszedł do przedszkola. Bardzo szybko się wdrożył i chętnie chodził do przedszkola. Jednak w zeszłym tygodniu coś się zmieniło, po tym jak Michał został w przedszkolu ukarany. Od tego dnia był coraz bardziej drażliwy, mówił, że nie chce iść do przedszkola, niechętnie się ubierał, nie chciał wsiadać do samochodu, protestował i płakał. Musisz wiedzieć, że Michał nigdy wcześniej nie był karany. Zamiast karać, wzmacniałam w nim motywację wewnętrzną. Chciałam, żeby robił coś, bo tego chce, a nie dlatego, że się boi, albo że ma coś za to dostać. O tym, że i kary i nagrody nie są skuteczne, dowiedziałam się ponad 2 lata temu na szkoleniu, w trakcie którego poznałam i zafascynowałam się metodą skutecznej komunikacji zwaną Porozumieniem Bez Przemocy (NVC). To właśnie po tym szkoleniu odstawiłam w kąt karnego jeżyka, którego do tej pory używałam, chcąc dyscyplinować moje starsze dzieci i zaczęłam z nimi zupełnie inaczej rozmawiać.
Jak wygląda sytuacja?
Michał bardzo przeżył karę i chyba trochę się tym zraził. Potem codziennie było już tylko gorzej. Już w domu mówił, że nie chce iść, a nasze pożegnania w przedszkolnej szatni, zaczęły się coraz bardziej przeciągać. Dzisiaj przyszła kulminacja. Spędziłam z Michałkiem w przedszkolnej szatni 45 minut (!!!), próbując na różne sposoby przekonać go, żeby dołączył do dzieci. Nie pomagała empatia, wizualizacja i cała moja wiedza związana z porozumieniem bez przemocy, coachingiem i matczyną intuicją. Kiedy w końcu się poddałam i pozwoliłam przedszkolance wziąć na ręce moje płaczące dziecko i zanieść je do sali, poczułam się strasznie! Czym prędzej wybiegłam z przedszkola, wsiadłam do samochodu i… zaczęłam płakać…
Co czuję?
To był dla mnie sygnał, że coś ważnego dla mnie się dzieje. Postanowiłam pozwolić sobie na emocje, żeby dowiedzieć się, co mają mi do powiedzenia. Analizując sytuację w szatni, powoli dopuszczałam je po kolei do siebie. Zaczęłam je nazywać. Pierwsze było napięcie, zniecierpliwienie, frustracja, złość, obawa, bezsilność, bezradność i smutek.
Czego potrzebuję?
Czując te emocje coraz wyraźniej wiedziałam, czego potrzebuję. Tak, potrzebuję kontaktu i bliskości z moim najmłodszym synkiem. Zwłaszcza, że odkąd poszedł do przedszkola, ani razu nie mieliśmy czasu sam na sam ze sobą. Potrzebuję też zaufania, że mój syn jest pod dobrą opieką w przedszkolu i że dostanie empatię i wsparcie, kiedy będzie go potrzebował.
Jaką strategię wybieram?
Kiedy sobie to uświadomiłam, poczułam ulgę. Już wiem, o co mi chodzi. Już wiem, czego potrzebuję! Teraz mogę zacząć szukać strategii na zaspokojenie moich potrzeb, biorąc pod uwagę potrzeby innych. Postanowiłam odłożyć dzisiaj pracę zaplanowaną na popołudnie i spędzić 2 godziny tylko z Michałem. Fakt, rezygnuję z dzisiaj z 2 godzin pracy, ale moja potrzeba kontaktu z Michałkiem i jego ze mną, jest dla mnie w tej chwili najważniejsza. Dzięki temu, że nasycimy się sobą, łatwiej będzie nam jutro rozstać się w przedszkolu, a ja dzięki temu będę jutro bardziej spokojna, będę mogła bardziej skupić się na pracy i pewnie dzięki temu będę bardziej efektywna 🙂
A co z Tobą?
A Ty? Jak często zatrzymujesz się w swoim życiu i sprawdzasz, co czujesz i czego w związku z tym potrzebujesz? A jak często działasz na autopilocie? Bo musisz? Bo trzeba? Bo należy? Bo wypada? Powiem Ci tak. To jest Twoje życie i to Ty masz w swoich rękach klucz do własnego szczęścia! Czasem tak jest, że warto się zatrzymać i zastanowić, co jest dla mnie priorytetem na tem moment. Czy faktycznie MUSZĘ to właśnie zrobić w tym momencie? A może POTRZEBUJĘ teraz zupełnie czegoś innego? Powiem Ci tak, bycie w kontakcie ze sobą, rozpoznawanie emocji i potrzeb moich i innych ludzi i znajdywanie strategii na ich zaspokajanie zmieniło moje życie. Zmienia też życie moich klientek, z którymi indywidualnie pracuję.
To jak? Co wybierasz? Wolisz być kobietą świadomą swoich uczuć i potrzeb i na tej podstawie podejmować decyzje w życiu? Czy może wolisz nadal być supermenką, “wyłączyć” czucie, zacisnąć zęby i dawać sobie ze wszystkim radę tak, jak to robisz teraz?
PS. Jeśli czujesz, że potrzebujesz zmian w swoim życiu zawodowym i/lub osobistym, umów się ze mną na wstępną konsultację przez telefon lub Skype i sprawdź, jak mogę Ci pomóc!